Garść okazjonalnych cytatów z powieści Alberta Camusa z 1947 roku „Dżuma”.
Tłumaczenie – Joanna Guze.
Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (…) nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście.
Całe nieszczęście ludzi płynie stąd, że nie mówią jasnym językiem.
Jesteśmy sami, nic nas nie usprawiedliwi.
Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka.
Kiedy wybucha wojna, ludzie powiadają: „To nie potrwa długo, to zbyt głupie”. I oczywiście, wojna jest na pewno zbyt głupia, ale to nie przeszkadza jej trwać.
Może powinniśmy kochać to, czego nie umiemy pojąć.
Na świecie było tyle dżum co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych.
Nie prawo się liczy, liczy się wyrok.
Przyzwyczajenie się do rozpaczy jest gorsze niż sama rozpacz.
Trzeba tylko iść naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze.
W nieszczęściu jest cząstka abstrakcji i irrealności. Ale kiedy abstrakcja zaczyna nas zabijać, trzeba się zająć abstrakcją.
Zawsze nadchodzi godzina w historii, kiedy ten, który ośmieli się powiedzieć, że dwa i dwa to cztery, jest karany śmiercią.
Zaraza nie jest na miarę człowieka, więc powiada się sobie, że zaraza jest nierzeczywista, to zły sen, który minie. Lecz nie zawsze ów sen mija i od złego snu do złego snu to ludzie mijają.