Podnoszę i ważę kamień
z drogi
pomiędzy drogami.
Jedno słowo ciężkie z chmury
słów i z lekkich podbiegnięć
zaklęcie wprawione w ruch.
Tam mistrz z imieniem wyrytym
w kamieniu i mistrzów
parzące płomienie są.
Obracam koło mową
inną niż strumienie
z krynic opisanych.
Oś gada ze mną
jak młodość odciążyć z piór
zamarłych.
I nieporównany będę,
dlatego po nich palec
wysysam z mojego.
_________________________
Ilustracja: Dante, malarz anonimowy
Warszawa, 20 stycznia 2015