Rubens: Porwanie corek Leukippa
Liczniejsi od potomków Manu,
Sema i Chaosu. Rozmnożone włókno
samoistne.
Dlatego ja szczypie mnie do żywego.
Dlatego szczypie bliźniego
i sprawdza.
Na jednej zmianie nędza cielesna,
tors herosa, biodra córek Leukippa¹.
I sadło, dużo sadła.
Nieuchwytne stany świadomości
rozdrobnione jak kurz z Księgi Rodzaju
i zwarte. Na wojny.
Spirala rozrzuca ludzi na szczątki.
Zaciera rozróżnienia. Dopóki Nic
sobie o nich nie przypomni.
Wypalą się torfowiska. Zadymią
nadzieję. Kto miałby chorągiew nieść
na nowy brzeg.
Kto jeszcze będzie miał chęć
współżyć. Łączyć tkanki i oddychać
w jednej windzie.
Niewyraźne nad nami niebo, zasypane
gruzem piekło. Kiwnie mały Palec.
Zwinie wszystko z powrotem.
______________________________
¹ Peter Paul Rubens, Porwanie córek Leukippa
Napisał Grzegorz Trochimczuk
Warszawa, 6 grudnia 2013