„Wszystkiemu winien jest prędki rozpad czasu(...)"¹
Niedokrwienne zagadkowe krążenia
w zaułkach umysłu odjęta cielesność
- drwią z czasu. Raz na jawie, i zaraz
w nieświadomości wywracanie oczu.
Nie można opisać prawdy Doktorowi.
Gotard² ominął cień asfodelowej łąki,
skalpelem porozcinał kokony śmierci,
udrożnił drogę krwi, nasączył popioły.
Nierzeczywistość wywołała ze zdjęcia
podkasane siostry, pokroiła chłopców,
gołębiami strzepała świtanie za oknem,
Syzyfowi ułożyła jedwabistą uliczkę.
Toczy myśl za myślą niewymowny,
zapadły pod własny czajnik gwiżdże.
W promienne gromady galaktyk słuch
szczerzy się do Ebisu po rybę fortuny.
Z czego ta ułuda świetlista, mrowisko
w ustach, snem zwielokrotnione lampy
o zmierzchu, rozpustne noce, wzwody
daremne, pokusy wyczesane z lebiody.
W poczekalni zdeptane buty, wiernie
pies oswaja powietrze. Zanim starość
zatrze pamięć nienumerowane części
schną po elektrowstrząsie na Marsie.
_________________________
¹ Bruno Schulz, Sanatorium pod Klepsydrą
² tamże: Dr Gotard
Ilustracja: B. Schulz: Adela i Edzio
Iwy, 7 października 2014