Wiersz nagrodzony przez Jury Turnieju Jednego Wiersza podczas 48.Warszawskiej Jesieni Poezji w dn. 13 października 2019 r. w Warszawie
Dawno, dawno temu…
pryszczaty poeta w wykoślawionych butach w przedsionku Hybryd
spojrzał przez dym i jazz. Traf! ‒ Czerwonej Róży rodził mit.
Zapłonęło serce, żar
w winie u Fukiera gasł.
Z popiołu postawał warszawski poemat,
ale świt przespało wiele ulic Warszawy.
Jednego wiersza! tak mało! tak mało ‒
Pięćdziesiąt październików opadło i wypito pięćdziesiąt tysięcy wódek
i n i e n a z w a n y trwałem pod swoim księżycem.
Kwitły następne kasztany a na piętro jesienie wchodziły schodami
‒ roiłem poemat n i e d o s k o n a ł y.
Jednego wiersza! tak mało mi trzeba ‒
Niech wiersz będzie krótki
o butach i przemijaniu: Nowe
poznaję po zapachu imitacji skóry i kauczuku nietkniętego grudą.
Po latach mróz.
W śródstopiach skrzypią kości
obute w kres.
Okrążam Wolność ‒ taki plac, że śmiech!
Odcisk i cierń ‒ literacko cierpię.
Wygodnieją znoszone pantofle.
Ośmioraką ścieżką ‒ pomimo sansary ‒ idę
po schronienie u mistrza Gotamy.
Blisko, blisko, tuż, tuż, pod schodami.
__________________________
Ilustracja: Teofil Ociepka, 1962/63, fot. Eustachy Kossakowski, źródło: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, © Anka Ptaszkowska
Warszawa, 7-12 października 2019