„Chłopaków da się wyciągnąć z wojny (...),
ale wojny z chłopaków już nie.”¹
Zgasłe twarze rozpłaszczają na szybie,
tam, za ciszą, terkocą drzewa,
kląska błoto, dymy podnoszą chmurę.
Kule, zwróćcie kule im pozbawionym kul
i palców na spustach, i nocy ognistych,
i padających mężczyzn na linii.
Stało się, wywleczono z nich błony,
dziewictwo poddano obróbce,
zakotwiczono stopy w rosomakach.
Opancerzone płuca wdychają śmierć,
jej zapach przypomina glinę
rozmiękłą po zimie.
Grzeją dłonie między udami,
bo chłód dociera do palców od skroni,
odsuniętych tropi głód w bladym słońcu.
______________________________
¹ Salman Rushdie, Ziemia pod jej stopami, s. 400, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001
Ilustracja: Tove Jansson