wtedy
nic nie chroniło przed ogromem

truchtem
do przodu przez wąskie uliczki
wybrukowane nierówną kostką
od samego początku do końca

ogromniało pożądanie słodyczy
huczało rozwibrowanie
zawijałem rozrastające palce
redukowałem
dotyk

wiatr bez ograniczeń
przewiewał pole

teraz nie chcę trwonić energii
bez miłości

-----------------------------
Wrocław; 13-6-2015