Nieustraszony strach na wróble

„Books w supermarkecie”? Nie. W sklepie spożywczo-przemysłowym? Tak. Książki w wielu sklepach. Tak wielu, że autor nowej książeczki dla dzieci może mieć satysfakcję ze sprzedaży. Zapewne uda się mu dotrzeć do kilkudziesięciu tysięcy czytelników.
Co to za fenomen? Fenomen Biedronki! Już po raz trzeci rozstrzygnięty został konkurs „Piórko” dla debiutujących pisarzy i grafików na książkę dedykowaną dzieciom w wieku 4-10 lat. Pierwowzorem akcji „Piórko” jest Pingo Doce Children’s Literature Award - konkurs, który został zrealizowany przez Grupę Jeronimo Martins w Portugalii. Dotychczas w polskiej Biedronce sprzedano ponad 70 tys. egzemplarzy książeczek z edycji konkursu 2015 i 2016. Tegoroczni laureaci także stanęli przed wielką szansą. Kapituła konkursu postanowiła nagrodzić Grzegorza Majchrowskiego za tekst „Nieustraszony strach na wróble” oraz zaprosić Marię Giemzę do zilustrowania nowej książki. Dodam, że wartość nagród ufundowanych przez Organizatora konkursu przebija wiele innych, i wielu dobrych pisarzy, a w szczególności poetów może tylko pozazdrościć wysokości nagród i wydawniczego nakładu. Także musiałem zagryźć wargi.

Grzegorz Majchrowski ur. w 1973 roku, pochodzi z Cieszyna. Jest rzeźbiarzem, który na Uniwersytecie Śląskim prowadzi własną pracownię rzeźby. Pomysł na książkę prawdopodobnie narodził się w klimacie wymyślania wieczornych historii własnym dzieciom. Jaka jest zatem książeczka 44-letniego, a więc młodego” pisarza? Na pierwszy rzut oka tytuł sugeruje, że nieco niedzisiejsza – „Nieustraszony strach na wróble”. Nieczęsto w technicznych czasach, opanowanych przez wszechobecną sieć internetową, widuje się „strachy” na wróble. Dzieci „miejskie” muszą w tym celu pojechać na wieś. Dla „wiejskich” wyrostków, którzy woleliby zapewne bywać w wielkich miastach, spowszedniały „strach” nie jest niczym atrakcyjnym, że aż warto czytać o nim w książce. Podobnie książki-laureatki z poprzednich edycji konkursu „Szary domek” i „Córka bajarza” mają w sobie coś staroświeckiego. Są jakby z innej epoki. Bez robotów, kosmitów, bez całej plejady zmyślonych cyber dinozaurów i stworów epoki lodowcowej. Czy zatem kapituła nagrody „Piórko” stosuje specjalną politykę edukacji i kształtowania wyobraźni najmłodszych czytelników?
Przeczytałem opowieść Grzegorza Majchrowkiego z zainteresowaniem. Autor sprawnie włada piórem, prowadzi narrację tak, że wzbudza zaciekawienie co nastąpi na kolejnych stronicach. I dzieje się. Autor objaśnia przyrodę, istotę takich zjawisk jak na przykład śnieg, wprowadza trochę grozy – burza, dziurawy most i rozsypujący się w wodzie Strach, z którego wypłukują się słomki – podstawa jego cielesności. Co najważniejsze jednak opowieść jest głęboko moralna. Strachowi jest przykro z powodu samotności, wielka wartość zostaje przyznana przyjaźni i uczynności. Wszystko to, co od wieków stanowi sedno bajania dzieciom. Poza tym książka jest ze smakiem ilustrowana – nowocześnie, a przy tym przyjaźnie dla oka. To zasługa Marii Giemzy.
Jest to książka z pewnością literacka, z dobrze opanowanym warsztatem.
„Strach chciał się przywitać, ale nie mógł, bo chłopiec nie namalował mu ust. Patrzył więc tylko w milczeniu.”
Czy spodoba się dzieciom? Stawiam na TAK.

Z reporterskiego obowiązku dodam, że zauważyłem tylko jeden współczesny akcencik, cytuję:
„ Przyglądali się drzewom i krzewom. Oprócz drzew iglastych na żadnym nie było jeszcze liści. Mijając je, Strach raz po raz uderzał patyczkiem ręki w którąś gałązkę i wołał:
Przybij piątkę! (podkreślenie moje)
A drzewa odpowiadały stukotem.”

I ja przybijam piątkę zwycięskim autorom i zasłużonemu literaturze Organizatorowi. Na koniec jednak – żeby nie przesłodzić tego tekstu – dodam, że  uwzględniając „bajkową” rzeczywistość, to Wróbel cechował się odwagą, dlatego lepszy byłby tytuł: „Strach na wróble i nieustraszony Wróbel”.