Pavol Hudak

Mamo, weź mnie ze sobą na pokrzywy

Mamo, weź mnie ze sobą na pokrzywy...
Wiem, że do nich trzyletni wpadnę,
wiem, że ty, młoda i ładna, przybiegniesz
i wyciągniesz mnie z nich,
wiem, że mi pochuchasz poparzone ciało
a ja i tak będę płakał, jak najęty.

Ale to jest lepsze
jak to
co tu.

Przestrzeń

Gdy zacięła się
winda,
twoja twarz pobladła
niczym biedna ziemia
twojego dzieciństwa,
twarzą biegły ci
żółtawe cienie
i smutna pieśń
zawyła
w ciszy.
Dotknąłem palcem
twojej półśmierci,
nie wiedziałem,
że cię przeraża
zamknięta przestrzeń,
która by cię zniszczyła, zabiła,
a spójrz, mamo,
ja w niej oddycham,
chodzę, żyję.

Już trzeci rok kupuję sobie parasol

Już trzeci rok kupuję sobie parasol.
Stale to jednak z jakiegoś powodu odłożę,
zapomnę, wydam pieniądze.
I tak wszystkie jesienie moczą mi głowę.
Czasami mnie przytuli nieznana kobieta,
budka telefoniczna, drzewo.
Ile zbędnych rzeczy
od wtedy zrobiłem, kupiłem,
a parasol wręcz magicznie omijam.
Zmuście mnie, ukradnijcie mi pieniądze
i kupcie mi parasol...
Wszystkie jesienne nieba
spadają na mnie.

Noc

To była zła noc.
Psiska wyły mi
do serca,
ktoś mnie od środka
zżerał płaczem
i wołał tego,
który cicho omijał
opuszczony dom.

tłumaczenie: Marta Pelinko